FYI.

This story is over 5 years old.

zdjęcia

Nowe polaroidy Rogera Ballena to prawdziwy koszmar w wersji instant

Słynny fotograf wywołuje grozę na swoich pierwszych kolorowych zdjęciach
Zdjęcia dzięki uprzejmości Rogera Ballena i Reflex Gallery Amsterdam

Roger Ballen zyskał sławę dzięki upiornym zdjęciom opuszczonych miejskich przestrzeni miejskich i ich porzuconych mieszkańców. W ciągu ponad 60 lat niezaprzeczalnie zaznaczył swoją obecność w świecie sztuki wizualnej, jednocześnie godząc fotografię z nauką i karierą geologa. Nawet gdy jego estetyka połączyła się z rap-rave’owymi Die Antwoord w 2012 roku (współpracowali wtedy m.in. przy tworzeniu teledysku „I Fink You Freeky”) nadal kształtował trudny do zdefiniowana styl, który sam nazywa „Ballenesque”.

Reklama

Najnowszą mutacją jego niepokojącej, psychologicznej sztuki jest seria 150 polaroidów prezentowanych na Unseen Photo Fair w Amsterdamie, debiutująca w piątek na stoisku Galerii Reflex. Stanowią ostry zwrot w stosunku do reszty jego nagradzanego, zaaprobowanego przez muzea, wielkoformatowego, czarno-białego stylu. Są malutkie, spontaniczne, a przede wszystkim to pierwsze kolorowe zdjęcia w jego karierze.

Pierwsze polaroidy, jakie Ballen wykonał od lat 70., różnią się od jego ostatnich prac, jednocześnie będąc jaskrawym przeciwieństwem legendarnych zdjęć autorstwa taki ikon jak Andy Warhol czy Keith Haring. Ci korzystali z fotografii analogowej, by uchwycić twarze i ciała swoich przyjaciół w intymny sposób. Ballen zaś spędził ostatnie kilka dekad, całkowicie eliminując ludzi ze swoich kadrów. Swój obiektyw przeważnie zwraca w stronę skrupulatnych aranżacji rozkładu, obrazów i szkodników. Nawet jeśli na fotografii obecne jest ciało ludzkie, twarz zakryta jest maską lub sztuczną głową. Od dziesięcioleci wykonuje wszystkie swoje zdjęcia w Johannesburgu, dzięki czemu znalazł magazyny, przechowalnie i domy – idealne miejsca do realizacji koszmarnych wizji.

Ballen mówi, że jego mroczne, nastrojowe zdjęcia „nie mają przesłania i nie oddają stanu emocjonalnego”, są raczej bezpośrednią drogą do jego podświadomości. „Wszystkie moje zdjęcia mają w sobie coś głęboko psychologicznego. Staram się nie zaczynać od słowa, by następnie zdefiniować je wizualnie” – mówi przez telefon. „Zdjęcia powinny mieć złożone znaczenie psychologiczne i wizualne, ale nie powinny być oczywiste. Jeśli zdjęcie można z łatwością wyjaśnić słowami, prawdopodobnie jest ono słabe”.

Reklama

Ta wielowarstwowość zazwyczaj wynika ze starannych przemyśleń na planie. Jednak zdjęcia stworzone przy pomocy Instaxa Fujifilm i aparatu Impossible Project są inne. „Są bardziej spontaniczne” – mówi Ballen. „Są mniej refleksyjne. Bardziej migawkowe. To nie jest warstwa na warstwie. Przypominają bardziej zdjęcia robione telefonem. To łatwe, ale nie da się przewidzieć, co z tego wyjdzie”.


By być z nami na bieżąco: polub nas, obserwuj i koniecznie zaznacz w ustawieniach „Obserwuj najpierw”


Przykład: poniższe zdjęcie szczura przyglądającego się manekinowi w masce siedzącemu przed obrazem koguta. To jeden z pierwszych polaroidów Ballena i stworzenie go zajęło lata. Przyjaciel dał mu maskę, ale fotograf zupełnie nie wiedział, co z nią zrobić, dopóki nie odkrył obrazu podczas podróży do Cape Town. Przywiózł obydwie rzeczy do jednej ze swoich unikatowych przestrzeni i ułożył je w ten sposób. Kadr nie był idealny, dopóki asystent nie umieścił szczura wewnątrz splątanego drutu. Ze względu na to, że jest to polaroid, Ballen nie miał zbyt wiele wpływu na końcowy wynik. Pomimo skrupulatnego planowania, obraz zdaje się ukazywać wyjątkowo mało prawdopodobny zbieg okoliczności.

W ciągu ostatnich 18 miesięcy Ballen obsesyjnie włączał do swojej twórczości film krótkometrażowy. „Idea, którą badam poprzez moje dzieła (jeśli takową posiadam) to koncepcja tego, co prawdziwe, a co nierealne” – mówi. „Ta granica między rzeczywistością i fantazją, podświadomością i świadomością, faktem i iluzją przenika te polaroidy”.

Reklama

Artykuł pierwotnie ukazał s na VICE US


Więcej na VICE: