FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

TYPOWY MIREK - HANDLARZ PRZEDSIĘBIORCA VOL.12

Wzięliśmy się za handel niemieckimi furmankami Trafiliśmy na tak zwaną żyłe złota. Na wszystko było. Na wczasy, złoty łańcuchy i tatuaże. Wesela to po 5 dni trwały.

Mietka to proszę ja Was poznałem kiedyś w pociągu, jak żem jeździł do Moskwy za komuny buty z Radomia sprzedawać. Właściwie to nigdy do Moskwy nie dojechałem bo zanim dotarłem do granicy sprzedawałem wszystko jeszcze w pociągu i musiałem wracać po następne. W Biłgoraju już zawracałem z powrotem. Tak wszystko elegancko szło. Raz, to proszę ja Was jak dziadek nie miał piniendzy, a tak mu się buty spodobały to wyjął szczękę i czystym złotem zapłacił. A U Czesława w lombardzie szczęka poszła na wymiane w Polske walute. I tak się żyło!

Reklama

Wracając do Mietka, dobrego człowieka to idzie rozpoznać po oczach, od razu widziałem że bratnia dusza bit.ly/15hm6Sl no chudzina straszny był jak patyczek, nie przymierzając Norek z miodowych lat. Swojego czasu jeździł gdzieś do kobity w kawalerke tą samą relacją. Ładną tą Baśkę miał i zdrową przede wszystkim, posag miała także warto było dymać te 400 kilometrów. Nie zawsze go spotykałem bo Norek oszczędny był i nie zawsze miał bilet. Można było go spotkać w takiej sytuacji w toalecie męskiej, gdzie jak to się mówi przesiadywał swe alibi hehe.

Pewnego razu późną zimą to był bodajże 87 rok dosiadłem się do niego i zagadałem wyciągając w tym czasie ku niemu paczke Sportów.

-Coś Pan taki mobilny że tym pociągiem tłuczesz się to w te to we fte? Owsiki Pan masz ze usiedzieć w miejscu nie możesz? Na Zawierciu Pana widziałem tydzień temu na stacji, jak za panem konduktory z milicjantami goniły, co żeś pan wyłaził z luficka przy męskim.

-AAA daj pan spokój…. - Odpowiedział i machnął ręką

 -palisz Pan?

 -chyba Jana hehe. Oczywiście że pale!

Taki był zgrywus! Okazało się że Mieciu dwie wsie dalej mieszka. I tak minęło nam ze sześć paczek papierosów, nawet nie wiem kiedy. No i w sumie tak se palimy do tej pory. Pieprzą w tych mediach, że to szkodzi zdrowiu. No jak szkodzi jak mi jedynie co trochę wąsy zrudziały od dymu a Mietkowi, bo tak mocno się zaciągał, żylaki za uszami powyskakiwały. A tak to przecież zdrowe chłopy!

Reklama

Mietek podobno za czasów szkoły biegi trenował i nazywali go ‘pryntki’. Do tej pory wszystko szybko i sprawnie robi. Jak samochód jest do wyklepania to nigdy długo nie czekam. No chyba że jak wypije to czasem części pomiesza ale i tak ogólnie jest wszystko spasowane że to nie idzie rozpoznać.

Kuzyn Mietka, Boguś, ogarnął kiedyś dobra robote u starego Niemca na winobraniu. Robota nie powiem że letka, ale i szło też se pojeść i poleżeć. Wyrobiliśmy tam tyle godzin, że staruch powiedział że nam nie zapłaci bo nawet tyle marek niemiał. A że Boguś zapasy trenował to zabraliśmy dziadkowi, w ramach rozliczenia, pięknego mercedesa s-klase prosto z garażu. Proszę ja Was, taki był zdrowy, że jak żeśmy tym mercedesem przez wioske przejechali to dzieciaki się w płotach dusiły bo myślały że Moder Toking jedzie. No i od tamtej pory wzięliśmy się za handel niemieckimi furmankami Trafiliśmy na tak zwaną żyłe złota. Na wszystko było. Na wczasy, złoty łańcuchy i tatuaże. Wesela to po 5 dni trwały. Jak Boguś córke wydawał to aż pogotowie nas na kroplówke pozabierało. Kac po pięciu dniach picia nie należy do najprzyjemniejszych. Ale wszyscy wycierpiały swoje. Wiekszych strat na zdrowiu nie odnotowałem oprócz tego że oczy mi czerwone do tej pory zostały bit.ly/15hm6Sl  Ale takich wesel to już teraz nie ma. Wtedy to nikt inny a sam Zenek Martyniuk albo Bayer Full grał. To były czasy ehh…

PORYWACZ REKORDZISTA

TU SYRIA TAM POKER

NIENAWIDZIMY WSZYSTKIEGO, A NAJBARDZIEJ SIEBIE. JESTEŚMY THE STUBS