Dane nam było, słońca zaćmienie

zdjęcie: Sebo

Zaćmienie jest efektowne, ale tylko dla tych, którzy je widzą. Mały, oślepiający rogalik na niebie, nic więcej,ale to nadal dużo. Dzisiaj wszyscy się zachowują jakby żyli od zaćmienia do zaćmienia. Mamy złe wieści. Na następne trzeba będzie poczekać 11 lat.

Od rana można było zobaczyć biegających po mieście ludzi z różnymi dziwnymi przedmiotami do oglądania słońca. Wyglądało to jakby przygotowywali się do tego dnia od 2011 roku, w którym ostatnio było u nas widziane zaćmienie. Okulary, maski i szkiełka spawalnicze (hit sezonu), folie termiczne, płyty CD, okularki 3D, trzymane na wszelki wypadek od czasu ostatniej premiery Shreka, zdjęcia rentgenowskie bioder/rąk/nóg, folie magnetyczne ze starych dyskietek. Co z tego, że połowa z tych rzeczy była bezużyteczna. To w końcu zaćmienie słońca, trzeba działać!

W takim dniu jak dziś, ludzie skupiają się w mini-społecznościach. Największe skupisko było pod Centrum Nauki Kopernik, gdzie oprócz zwykłych obserwatorów, znaleźli również eksperci, doradzający, jak odpowiednio patrzeć na zaćmienie. Bo w takim miejscu i czasie, kosmos jest bliżej niż nam się wydaje…

To nie zmienia faktu, że ludzie oszaleli. Na wielu stronach podane są miasta i odpowiadające im godziny, w których Słońce przestanie świecić, Facebook jest pozasypywany zdjęciami świętego rogala, tworzone są wydarzenia po 200 000 użytkowników. Niektóre portale zorganizowały nawet transmisje na żywo, do gazet dodawane są specjalistyczne “uzbrojenia” dla oczu, żeby móc popatrzeć się przez pół godziny na pół-Słońce, w szkołach dzieci mają labę, wychodzą na podwórka, tańczą, krzyczą. Jest szał.

Słoneczne szaleństwo trwa od tysięcy lat. Egipcjanie, Majowie, Polacy. Jaranie się znikającym Słońcem jest wieczne. Chociaż kiedyś miało to wiele podniosłych znaczeń, dzisiaj, kiedy cały dzień poświęcasz na pracę lub szkołę, gdy Słońce realnie znika, powstaje pretekst do chwilowego nic-nie-robienia i patrzenia się w niebo…chociażby przez szybkę spawalniczą.