beznadzieja
Rodziny z kairskiego Miasta Umarłych
W wyniku kryzysu mieszkaniowego w Kairze około miliona ludzi musiało zamieszkać na cmentarzach. Niektórzy żyją tam już od dziesięcioleci
Choroby sprytniejsze niż lekarstwa
Musiałem dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej nieuchronnie zbliżającej się katastrofy biologicznej, abym mógł spędzić okres przejściowy pławiąc się w komfortowym stanie ciągłej paniki.
Złamane serca, postradane zmysły, utracone kończyny
Mohamad wpadł w zasadzkę talibów w maju, kiedy objeżdżał samochodem okolice Kandaharu. Do jego obowiązków należało wówczas między innymi niszczenie zbiorów maku, ponieważ handel nim jest jednym ze źródeł finansowania rebelii.
Zapiski starego frustrata
Dobrze też postarać się od razu wydać całą wypłatę, o co w początkowej, euforycznej fazie bezrobocia, niezwykle łatwo („i tak nie lubiłem tej pracy, szef chuj, mało płacili”).
Tchórze szantażują w sieci
Jak wszyscy dobrze wiemy, anonimowość sieci sprawiła, że pedofile o wiele łatwiej mogą ukryć swoje prawdziwe ja. W filmie z Youtube, Amanda mówi, że mężczyzna po drugiej stronie nazwał ją „idealną” i „piękną”, czym zjednał ją na tyle, by się przed nim...
Szczęściarze
Żyjemy w czasach, w których każda, nawet najdrobniejsza, myśl osoby, którą znasz (bliżej lub dalej), dociera do ciebie w kilka sekund. Tak szybko, jak tylko informacja przemieszcza się od smartphone’a, przez satelitę, nadajnik lub inny światłowód, do...
Na pustym baku
Według Biblii, zaraz po tym, jak Bóg ulepił swojego pierwszego gniota, skierował doń następujące słowa: “Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną
(nie) dla psa kiełbasa
Wiesz chociaż kto ma więcej floty od ciebie? Rzecz jasna, oprócz tłustych, prawicowych białasów, bladolicych technicznych geniuszy w bluzach z kapturem i szemranych rosyjskich oligarchów?
Jak umrzemy?
Patrząc wstecz, trudno oprzeć się wrażeniu, że kres zawsze był blisko. Jeśli nie zginiemy z ręki Boga, to od kuli wystrzelonej z wyprodukowanej przez nas samych broni
Nie dajcie się złapać
Jako dzieciak chodziłem do elitarnych szkół prywatnych, przez cały rok grałem w hokeja, a w końcu dostałem się do Skidmore College, gdzie dalej gładko sprzedawałem narkotyki, głównie kumplom ze szkoły.