FYI.

This story is over 5 years old.

Alpha People

​Natalia Maczek MISBHV

Uczę się, gdzie pytać, zaczynam rozumieć podstawowe mechanizmy, które rządzą światem mody

Szeroko pojmowany streetwear to środowisko naturalne, w którym obraca się Natalia Maczek. Chyba nikogo to też nie dziwi, skoro jest ona współodpowiedzialna za powstanie marki MISBHV. Jej talent i zaangażowanie idzie w parze z pomysłem na nietuzinkowy ciuch, na który zawsze jest popyt.

Wyobrażasz sobie, co by było, gdybyś musiała rozkręcać MISBHV bez Facebooka?
Na pewno byłoby inaczej. Na Facebooku byłyśmy, zanim jeszcze powstała na nim taka funkcja jak fanpage. Siedem lat temu byłam jedną z niewielu osób, prowadzących profile prywatne i zbierających na nich fanów dla swoich produktów. Działałyśmy w internecie bardzo wcześnie, zanim marketingowcy tak naprawdę rozpoznali siłę social mediów. Dziś mówienie o Facebooku, jakby był nie wiadomo jakim odkryciem, wydaje mi się być dość śmieszne, ale jeszcze parę lat temu w Polsce to wcale nie było takie oczywiste.

Reklama

Myślisz, że rozkręcanie modowego biznesu dzisiaj w Polsce w ten sposób ciągle ma sens?
Facebook bardzo zmienił się przez ostatnich kilka lat. Każdy kto administruje fanpage wie doskonale jak dramatycznie spadła docieralność do fanów. Od dłuższego czasu dużo chętniej i cześciej korzystam z Instagramu.

Czy ładne zdjęcia z insta przeliczają się na pieniądze?
Niekoniecznie. Parę lat temu temu alternatywnych modowych marek, promujących się w internecie było kilka na krzyż, a dzisiaj co miesiąc powstaje ich więcej niż kiedyś przez cały rok. Obserwuje na Facebooku wiele młodych, fajnych firm z ciekawymi produktami ale widzę jak trudno jest im się przebić. Kiedy sama zaczynałam po pierwsze marek w Polsce była garstka, po drugie realia korzystania z Facebooka były inne. Dziś jest dużo trudniej.

Jak ważny jest dla ciebie balans między słuchaniem własnej intuicji a próbą odnalezienia się w oczekiwaniach klientów?
Wydaje mi się, że potrzeby klienta są bardzo istotne - nikt nie wypuszcza ubrań w próżnię. Jednak projektując kolekcje myślę przede wszystkim o tym w czym sama chciałabym chodzić. Idealnie jest, gdy udaje się tworzyć rzeczy, które są po prostu wearable, nie ma dobrego polskiego odpowiednika tego słowa, i kiedy twoje potrzeby jako projektanta pokrywają się z potrzebami klientów. Wydaje mi się, że to jest mój przypadek.

Czy kiedy zaczynałaś, byłaś przygotowana na biznesowy aspekt prowadzenia marki modowej?
Zupełnie nie. Dopiero rok temu skończyłam dzienne studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim i przez te wszystkie lata nie sądziłam, że MISBHV będzie moim sposobem na życie. Traktowałam to jako hobby.

Reklama

A nie tkwi w tym klucz do sukcesu?
Na pewno tak. Wykalkulowane działania w branży modowej nie spotykają się z entuzjazmem, nie są wiarygodne. To właśnie dlatego, ze pieniądze nigdy nie były naszym celem, udało nam się zdobyć prawdziwa sympatie ludzi i zbudować więź z klientami. Autentyczności - na cale szczęście - nie da się jeszcze kupić.

Jak z lokalnej krakowskiej marki staje się globalną modową marką?
Wydaje mi się, że pewne wartości są niezmienne i maja znaczenie w każdym biznesie - wierzę, że dobre rzeczy, prędzej czy później, ale zawsze się bronią. Wczoraj dostałam maila z Highsnobiety - MISBHV zostało wytypowane jako jeden z 20 najlepiej zapowiadających się brandów na świecie i w styczniu w Mediolanie, zaraz przed otwarciem naszego showroomu w Paryżu, jedziemy wraz z Highsnobiety na targi do Mediolanu. Naprawdę jest to dla mnie niesamowite, zwłaszcza dlatego, że studiowałam prawo, nie projektowanie i wszystkiego uczę się na własnych błedach. Dopiero od niedawna mogę powiedzieć, ze mam o projektowaniu ubrań jakieś pojęcie. Nie chciałabym udawać, że jest inaczej. Tym bardziej sukces MISBHV jest dla mnie budujący i daje mi masę energii.

W jakim kraju poza Polską zaczęłaś sprzedawać ubrania?
Najpierw była Anglia. Zaczęło się od Browns Focus, jednego z najstarszych i najbardziej prestiżowych sklepów w Londynie. To tam niedługo później moje ubrania zobaczyła Jourdan Dunn czy G Dragon. Czysto biznesowo najwięcej dala mi Azja. Bardzo szybko zaczęliśmy współpracować z najlepszymi sklepami w Hong Kongu i Seulu. Tam obecnie jesteśmy faktycznie bardzo silną marką.

Reklama

Dlaczego akurat w Azji Twoje ubrania sprzedają się tak dobrze?
Wydaje mi się, ze w odróżnieniu od bardzo konserwatywnej Europy Azja jest progresywnym, młodym rynkiem. W tej chwili to nie Ameryka czy Europa nadaje ton rozwoju biznesu modowego, ale właśnie Azja - i już nie Japonia, ale Chiny. Na pewno pomogło mi to, że w zeszłym roku G Dragon, założył naszą bluzę w swoim teledysku i nagle z dnia na dzień zdobyliśmy masę kontaktów i fanów w Azji.

Wysyłasz swoje ubrania celebrytom?
Nie wysyłam paczek celebrytom - natomiast jest to zawsze miłe, jeśli ktoś kogo lubisz i cenisz nosi Twoje ubrania. Bardzo rzadko impuls wychodzi jednak z mojej strony. Jourdan Dunn znalazła nasze ubrania, wysłała prośbę do swojego menadżera, żeby się z nami skontaktował i od tej pory dostaje próbki naszych kolekcji. G Dragon też kupił nasza bluzę w Brownsie. Jeśli dobrze pamiętam ze strony Rihanny napisał jej stylista. Przeważnie to właśnie styliści kontaktują się z nami chcąc konkretne ubrania do teledysku, wywiadu lub na inne wydarzenie. Bywa jednak i tak, że jestem kompletnie zaskoczona kiedy ktoś znany wkłada nasze ubrania - tak stało się w przypadku Miley Cyrus. Akurat do LA wysyłamy paczki dość rzadko - nie przypominam tez sobie, żebyśmy współpracowali z jej stylistami. Często nawet nie mam pojęcia, jak celebryci dostają nasze ubrania.

Jak wygląda twój przeciętny dzień pracy?
Zupełnie nie mam przeciętnego dnia pracy, szczególnie w ciągu ostatniego roku, kiedy skończyłam studia i wreszcie mogłam poświęcić MISBHV tyle czasu ile bym chciała. Kiedy zaczynałam MISBHV z Kasia wypuszczałyśmy produkty dość rzadko, bez większego planowania i to nam wystarczało. Dziś, gdy muszę dostosować się do ogolno-światowego kalendarza Fashion Weekow i sezonów jest zupełnie inaczej. Jeszcze rok temu spóźniałam się z bieżącym sezonem a w tej chwili muszę planować swoja prace na rok do przodu. Przygotowuje się właśnie do targów WHITE w Mediolanie a następnie otwieram swój showroom w Paryżu, gdzie w styczniu będę pokazywać kolekcje MISBHV na zimę 2015/2016.

Reklama

Czego najważniejszego nauczyłaś się przez ostatni rok, kiedy pracujesz nad MISBHV sama?
Przede wszystkim biznesowego aspektu prowadzenia marki modowej, ponieważ dzięki podróżom i temu, że poznałam mnóstwo ludzi z branży, uczę się, że ostatecznie celem jest to, by dostarczyć moim klientom jak najdoskonalszy produkt. Uczę się, gdzie pytać, zaczynam rozumieć podstawowe mechanizmy, które rządzą światem mody. Wypuściłam pierwsze stroje kąpielowe, jeans, bieliznę, cały czas uczę się pracy nad nowymi formami. Kiedyś pracowałam tylko na podkoszulkach i bluzach. To nie ma nic wspólnego z modą, z dobrze rozwiniętą firmą.

Jakie marki podziwiasz?
Moim docelowym planem jest, by MISBHV było w jakiś sposób połączeniem marki streetwearowej z czymś bardziej modowym, ale cenowo nadal dostępnym młodym ludziom. Imponuje mi Supreme, od 1994 roku marka kultowa dla młodych ludzi. To się nie zmienia. Byłoby moim marzeniem, żeby za 10 lat moja marka też taką była.

Czy wykształcenie prawnicze pomaga ci w prowadzeniu marki?
W codziennej pracy na pewno nie. Mimo, że skończyłam prawo, nie piszę sobie sama regulaminu do sklepu - nie mam na to czasu. W prowadzeniu firmy muszę być tak wielozadaniowa, że nie ma sensu skupiać się na poszczególnych działaniach. Moim zadaniem jest spiąć ludzi i nadać im jakąś wizję tak, by razem dali z siebie to, co potrafią najlepszego. Jeśli prawo dało mi cokolwiek, to zahartowanie, jeśli chodzi o ciężką pracę.

Kim jest dziewczyna MISBHV?
Pewnie mój wymarzony klient a realny klient to są inne osoby. Idealny klient byłby trochę przedłużeniem mnie samej, silna dziewczyna, która chce coś wyrazić tym, jak się ubiera. Na co dzień chodzi w ubraniach wyciągniętych z szafy chłopaka, a na wieczór wkłada coś, w czym wygląda bardzo seksownie. Zdecydowanie nie jest to firma dla osób ceniących ponadczasową elegancję. To nie jest ta firma i to nie jest ta dziewczyna.

Więcej wywiadów z serii Alpha People
[ ](http://www.vice.com/pl/read/norman-leto)