W ostatni weekend wybrałem się na Festiwal EROtrends 2014, czyli piekło na ziemi dla homofobów i osób, dla których seks jest tematem tabu. Na dwa dni Warszawskie Centrum EXPO XXI zmieniło się dla odwiedzających w erotyczną wioskę, gdzie wystawcy z kraju i zza granicy prezentowali dumnie swoje ekspozycje, a zaproszeni na tę okazję artyści rozgrzewali zebranych swoimi występami. Kiedy na scenie pląsały skąpo ubrane tancerki i tancerze, dzięki zróżnicowanej ofercie produktów podróż wzdłuż alejek była gwarancją nie lada przygody – w jednej chwili można było podziwiać tematyczne obrazy, rzeźby i fotografie, by za zakrętem znaleźć półmetrowe czarne penisy z gumy i wibratory, o kształtach jakie nie śniły się filozofom. W tym samym czasie, w drugiej części EXPO trwały prelekcje, poświęcone grzesznym aspektom ludzkiej intymności.
W chwili, gdy dotarłem na miejsce, zgromadzoną publiczność witała Kim Lee, urodzona w Hanoi warszawska drag queen, która na scenie pojawiła się w złotej sukni… z przyklejoną do twarzy brodą. Już po tym pokazie wiedziałem, że to nie będzie zmarnowane popołudnie. Czym prędzej udałem się na obchód miejsca, ciekawy, jakimi cudami z lateksu i kauczuku zaskoczą mnie organizatorzy jednej z największych tego typu imprez w Polsce. Pomyślałem, że to świetna okazja, by lepiej poznać napotkanych artystów, wystawiających się sprzedawców i ludzi, którzy postanowili odwiedzić erotyczne targi.
Videos by VICE
Mijając kolejne stoiska wypełnione po brzegi akcesoriami seksualnymi, moją uwagę zwróciło to, przy którym dwóch postawnych mężczyzn, od stóp do głów ubranych w skórę, rozkładało na swoim stoliku jedynie broszury i ulotki. Podszedłem więc, by dowiedzieć się czegoś więcej…
VICE: Wasze stoisko różni się od pozostałych, co wystawiacie?
Jesteśmy ze stowarzyszenia Leather Poland, które zrzesza miłośników skóry, lateksu, odzieży militarnej i motocyklowej. Przyjechaliśmy w celu promowania się na EROtrends 2104.
Jak masz na imię?
Jestem Przemek, pierwszy polski Mr. Leather.
Co to jest Mr. Leather?
To tytuł, który polscy fetyszyści geje przyznają w wyborach najbardziej fetyszowemu skórzakowi w Polsce. Następnie ze zwycięzców lokalnych, czyli krajowych głosuje się na Mr. Leather Europe.
Powiedz coś o swoim fetyszu.
To nie fetysz to styl życia. W pewnym momencie przestajesz zwracać uwagę, że ubierasz się tylko w skórę, wręcz przeciwnie, zastanawiasz się, gdzie schowałeś garnitur, bo masz np. jakieś ważne spotkanie.
Dlaczego skóra?
Bo nam sprawia przyjemność, jej zapach, dotyk, smak, cokolwiek. Są pewne rzeczy, które cię po prosu kręcą. Dlaczego ty lubisz czekoladę?
A lubię? Kurwa, wyglądam na gościa, który lubi czekoladę?
…Ok, to powiedzcie, jak wam się podoba na EROtrends 2014?
Często bywamy na podobnych imprezach za granicą, więc mamy porównanie. Myślę, że dorównujemy europejskiemu poziomowi.
To chyba dobrze, dzięki za rozmowę.
Zostawiając „skórzaków” wróciłem na chwilę pod scenę. Swój występ Pole Dance kończył właśnie jakiś chłopak i przyznaję, że jego umiejętności zrobiły na mnie wrażenie – do tej pory nawet nie przypuszczałem, że faceci są w stanie dorównać kobietom w tańcu na rurze!
VICE: Niezły występ. Możesz się przedstawić?
Jakub Kolasa z Ostrowca Świętokrzyskiego, ale obecnie mieszkam w Warszawie.
Jak długo musiałeś ćwiczyć, by robić takie fikołki na rurze?
Zanim zacząłem rurkę, półtora roku temu, miałem już jakieś 7 lat doświadczenia w innych stylach tańca, np. w towarzyskim i modern jazz.
No dobrze, ale dlaczego rurka?
Zaczeło się przez przypadek, kiedy jeszcze pracowałem w pewnej firmie, w dziale sprzedaży. Zobaczyłem na Youtube występy jednych z najlepszych tancerek Pole Dance na świecie, Jenyne Butterfly i Felix Cane. Doznałem szoku, widząc co te kobiety wyczyniają na rurach. Wiedziałem, że to nie może być tylko striptiz w klubach Go Go, że musi być też sportowa odmiana tego tańca. Postanowiłem, że spróbuję… i tak zakochałem się od pierwszej lekcji. Od tamtej pory zdobyłem oficjalne Mistrzostwo Polski w Pole Dance, a w zeszłą niedzielę wygrałem Międzynarodowe Mistrzostwa na Węgrzech. Teraz to już moje całe życie, prowadzę własną szkołę, z której się utrzymuję.
Jak opisałbyś emocje, które towarzyszą ci w trakcie występu?
Tańczyłem bardzo wiele technik i w żadnej nie odnalazłem się tak jak w tej. Pierwszy raz przeżywam to przysłowiowe zapomnienie w tańcu, gdzie przestaję być sobą i mogę robić niesamowite rzeczy.
Super, dzięki za rozmowę i powodzenia w kolejnych mistrzostwach.
Ruszyłem w stronę pawilonów i widząc dwie dziewczyny, kupujące coś ze stoiska z wibratorami, nie mogłem sobie darować krótkiej rozmowy z nimi…
Cześć dziewczyny, co kupujecie?
Kulki.
Analne?
Nie, kulki gejszy, będę ćwiczyć mięśnie Kegla.
A jak wam się podoba na tegorocznej edycji Festiwalu?
Jesteśmy tu pierwszy raz i jeszcze nie zdążyłyśmy się rozejrzeć.
Myślałem, że kobiety zaczynają zakupy najpierw od zwiedzania?
Nie kiedy chodzi o mięśnie Kegla.
Rozumiem, priorytety, już nie przeszkadzam.
Zauważyłem speszenie u dziewczyn, więc poszedłem dalej. Moim ostatnim przystankiem w drodze do wyjścia był pawilon, gdzie z niedowierzaniem spojrzałem na prezentowany asortyment…
Obszedłem całe targi i na tym stoisku są chyba największe dildo jakie widziałem. Ile TO ma długości?
Dysponujemy różnymi modelami, ale te są od 20 cm do 40 cm długości.
Czy to jest dla kobiet, czy dla mężczyzn?
Uniwersalnie.
Tyle gumy pewnie drogie?
Ponad 300 zł, ale to dobry materiał, łatwo się przepłukuje.
To przy okazji powiedz mi, co to jest?
To jest pas cnoty.
Nigdy bym nie zgadł, inaczej wyobrażałem sobie pas cnoty.
Ten jest gumowy, ale mamy też modele z metalu. Po nałożeniu na penisa, uniemożliwia masturbacje i stosunek.
Kto chciałby kupić coś takiego?
Na przykład żona, która nie ufa mężowi jadącemu w delegacje.
Wyglądasz dość młodo, jak na sprzedawcę dildo. Ile masz lat?
Mam 22 lata, ale zajmuję się tym od roku. Na początku byłem trochę przerażony, ale teraz jest w porządku.
Co cię przerażało?
Po prostu wielu rzeczy jeszcze wtedy nie rozumiałem. Potem zacząłem lepiej poznawać klientów i ich potrzeby.
Czyli co się zmieniło?
Przestałem krytykować. Zrozumiałem, że wszystko jest dla ludzi.
Zdjęcia Mikołaj Maluchnik.