FYI.

This story is over 5 years old.

Życie jest eXtra

Prawa do Golgoty

Co ja Wam zrobiłem? Co Was obchodzi, co ja sobie w teatrze oglądam czy wystawiam? Nie macie odwagi atakować prawdziwych wrogów Waszego życia

GOLGOTA PICNIC - fot. David Ruano

Zablokowano pokaz spektaklu Rodrigo Garcii Golgota Picnic na Festiwalu Malta, a politycy nie reagują. Stają po stronie łysych prawicowców, którzy z tchórzostwa upatrzyli sobie wrogów w artystach, kobietach, gejach i filozofach. Zamiast atakować tych, którym zawdzięczają swoje frustracje. Wylewają żółć i agresje tam gdzie nie trzeba, na najsłabszych. Z braku potrzeby posiadania własnych poglądów, identyfikują się z poglądami skompromitowanego kościoła katolickiego, który wie lepiej, od nich i od nas. Zamiast wśród kleru szukać pedofilów, wolą rzucać koktajlami Mołotowa w reżyserów. Jesteście zwykłymi tchórzami, a my i tak, od czasu do czasu pochylamy się nad waszym losem. Mówimy o fiasku transformacji, kwestionujemy rozdział dóbr, a wy co? Chcecie cenzurować, palić teatry?!

Reklama

Zawsze domyślaliśmy się, że przy korycie jest banda buraków, którzy z nad kotletów udają, że rządzą Polską. Otrzymaliśmy żenujące dowody stanu faktycznego i właściwie nie powinniśmy się dziwić, a jednak. Nie można skuteczniej upokorzyć tych patałachów, niż pokazując ich w dużym zbliżeniu. Podejrzewaliśmy przecież, że jest właśnie tak. Podejrzewaliśmy, ale i wypieraliśmy. Do póki nie usłyszeliśmy ministra spraw wewnętrznych (czyli pana od bezpieczeństwa), który mówi "państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje" można było się łudzić, że nie jest aż tak źle. Teraz jednak przyszedł czas zadać sobie pytanie, co on ma na myśli? Kto rządzi Polską, bo na pewno nie my?

Korporacje? Unia Europejska? Byli ubecy? Może nikt, może to jest jakaś wypadkowa wielostronnych przepychanek małych ludzi, z których każdy ma bród za paznokciami. Nie ma wśród nich wizjonerów, filozofów, dalekowzrocznych strategów. Co najważniejsze nie ma wśród nich naszych reprezentantów. Akceptowaliśmy ich, jako mniejsze zło. Zaćpani konsumpcją i rosnącym - dobrobytem dla ogarniętych, sprytnych i chciwych - nie wypluliśmy z siebie żadnej reprezentacji. Nie dorobiliśmy się przedstawicieli, którzy walczą w naszych sprawach. Te czasem są załatwiane za europejskie pieniądze lub blokowane przez katolickich ideologów. Spoko, nie ma ciężkich szykan, więc luz. Prokuratura rzadko konfiskuje dyski w redakcjach, dziennikarze nie są porywani.

Reklama

GOLGOTA PICNIC - fot. David Ruano

Nie mamy swoich. SLD jest absolutnie niewiarygodne. Palikot zebrał przypadkową bandę i zmarnował zainteresowanie. Krytyka Polityczna mimo wielkiego potencjału woli wygodną pozycję komentatora i centrum analitycznego. Nikt nie próbuje ludziom nawet zaproponować jakiś konkretny program reformatorski, nie ma wielkich idei, są tylko krótkowzroczne interesiki i tematy zastępcze. Za chwilę PiS dojdzie do władzy i zawiąże koalicje z Korwinem-Mikke, Fotyga znów będzie ministrem spraw zagranicznych, a Macierewicz zadba o nasze bezpieczeństwo. Będą nam golili głowy na ulicach, zabronią robienia koncertów, zamkną teatry, każą chodzić na msze. Księża zostaną dyrektorami publicznych szkół, a potem wypowiemy wojnę Rosji.

My lewacy obudzimy się w Berlinie, który zamieni się w wielki Hotel Lambert, w którym ciężko się będzie pomieścić. Setki polskich kuratorów, reżyserów, malarzy szukający taniego lokum i azylu politycznego. Wszystko dlatego, że pozwoliliśmy sobie na rolę OBCEGO w tym Konstancinopolu. Kraju gdzie nie wypada gadać o polityce, bo jest obciachowa. Nikt się do niej nie pcha i potem mamy świetlicową Partię Zielonych, na którą nawet ja nie głosuję, choć bardzo bym chciał. Wyrzucą nas pedałów, nierobów, lewaków, pogan, ateistów, artystów poza ramę społeczno-administracyjnej akceptacji. Ciągle mamy to wszystko gdzieś, bo jakoś się kula, ale za chwilę może nie być tak wesoło.

Reklama

Nie będą to Niemcy, ani Rosjanie, ale nasi - Polacy. Ci, którzy widzą w nas OBCE. To czego nie rozumieją, co wypierają, czego nie akceptują i na czym, poprzez negację, budują swoją społeczną tożsamość. "My to nie wy". Nie wiadomo co my tam robimy, nie macie narzędzi, żeby to ocenić, bo edukacja jest zupełnie nie na czasie, ale na pewno obrażamy Wasze uczucia religijne. Nie rozróżniacie artystycznej fikcji od działań w rzeczywistości.

W piątek 27.06 miał się odbyć pokaz spektaklu Garcii "Golgota Piknik". Ksiądz biskup skutecznie nawoływał do protestów, do akcji przyłączyła się grupa kibiców, grożąca organizatorom przemocą i udziałem kilku tysięcy szalikowców, w obronie wartości chrześcijańskich. Jeden ksiądz zobaczył dzieło i powiedział, że porusza interesujące kwestie i go nie obraża. Takie świadectwo nikogo jednak nie interesuje, lepsze jest to z innym ładunkiem emocjonalnym, na którym można porwać tłumy, wyrzucić z siebie zło kumulowane problematycznością zwykłego życia.

Nie ma dialogu między grupami społecznymi. Teatr jest w getcie. Kibice i myśliwi mają większy wpływ na władzę niż artyści i naukowcy. Księża i korporacje zarządzają naszą rzeczywistością i ani się nie obejrzymy, a trzeba będzie brać nogi za pas. Bo jeszcze za mało jesteśmy sfrustrowani, na wybory chodzą chłopaki, po technikum bez pracy, którzy chętnie pokrzyczą naćpani amfą, stojąc w tłumie łysych kompanów: raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę. Biskup nawołuje do odebrania uznanemu na świecie artyście prawa do zabrania głosu, wiedząc, że może dojść do przemocy. Władze miasta twierdzą, że nie ma miejsca na taki spektakl w Poznaniu. "Tu się szanuje tradycyjne wartości." Państwo nie występuje jednoznacznie w obronie wolności słowa, bo w tym samym czasie wynosi dyski z redakcji wątpliwej reputacji tygodnika. Prezydenci miast i prezydent Polski są zajęci klękaniem na procesjach Bożego Ciała. Bardziej opłaca im się tam szukać elektoratu, który rozumie proste komunikaty i wiele nie wymaga.

Reklama

Musimy się organizować i stawiać opór, żądać swoich demokratycznych praw: wolności wypowiedzi, wolności osobistej, rozdziału kościoła od Państwa - niedługo nie będziemy mogli tu funkcjonować. Czas na ugrupowanie polityczne, które nawet niedoskonałe, ale zacznie mówić naszym językiem, będzie choć w minimalnym stopniu wiarygodne i zaproponuje jakiś duży plan. Warto integrować się przeciwko ubojowi rytualnemu czy prawu do związków partnerskich, ale są to działania festiwalowe. Potrzeba stałej reprezentacji, która nawet jeśli nie będzie u władzy, to zdoła przebić się z pewnymi tematami do mediów, będzie wysuwać projekty ustaw, przesuwać atencję i dyskurs publiczny w stronę rzeczy naprawdę istotnych. Już czas.

Czemu osiłki nie palą drogich samochodów, tylko wroga upatrują w artystach, którzy od czasu do czasu pochylają się nad ich losem, robią wystawy o blokowiskach czy spektakle o transformacji? Czemu chcą palić na stosach reżyserów, a nie marzą publicznej egzekucji Balcerowicza, czy innych autorów złodziejskiej transformacji, na której majątków dorobiła się garstka osób, a reszta zapieprza na kogoś, w mniej lub bardziej niewolniczych warunkach, noszących znamiona pozornej wolności. My nie jesteśmy Waszym wrogiem. Co to zmieni w Waszych życiach, że nasi koledzy będą mieli możliwość dziedziczenia po sobie, jeśli się kochają. Nie lepiej zastanowić się, kto jest beneficjentem Waszej tyrki. Kto w tym kraju płaci podatki, a kto pisze takie ustawy, żeby można było wyprowadzać kasę za granicę? To nie my sprawiamy, że Wasze życie jest takie, że nie macie wielkich perspektyw. Wróg jest gdzie indziej.

Reklama

GOLGOTA PICNIC - fot. David Ruano

Co ja Wam zrobiłem? Co Was obchodzi, co ja sobie w teatrze oglądam czy wystawiam? Nie macie odwagi atakować prawdziwych wrogów Waszego życia. Boicie się. Tchórze! Łatwiej ruszyć z kijami na pedałów niż zaatakować dobrze chronione banki, które gwałcą Was na kredytach. Nie idziecie pod siedziby biskupów szukać winnych fali pedofilii, a chcecie linczować muzyków, którzy bawią się w szatanizm. Nie rzucacie bomb pod siedziby koncernów farmaceutycznych, tylko ganiacie po Polsce szamanów, próbujących pomagać ludziom za pomocą roślin. Jesteście głupimi tchórzami, sami nie macie nic do zaoferowania, trzęsiecie portkami przed prawdziwą siłą, przed Waszym pręgierzem. Wybieracie więc sobie ofiary zastępcze, łatwiejsze. Będziecie się na artystach wyżywać. Jestem poganinem, czcze naturę. Obrażają mnie lodówki z wędlinami w każdym spożywczaku, nie mogę znieść widoku wycinanych drzew, oglądam wciąż bezsensowne cierpienie, a wy nie potraficie zaakceptować mojej odmiennej wizji losów Chrystusa? Co dalej? Będziecie uczyć w szkołach kreacjonizmu, żeby rzeczywistość Wam się z katechizmem zgadzała?

Chcecie chronić Chrystusa przed bluźniercami, a nie umiecie pomóc sąsiadce, którą mąż regularnie bije za ścianą. Tacy z was bohaterowie, a pozwalacie by cierpieli słabsi. Sami żyjecie w ciągłym strachu, więc musicie się pastwić na najsłabszych. Wrażliwych pacyfistach, którzy nie chcą stawiać Wam czoła. My zadajemy pytania również w Waszym imieniu i o Was. To również dzięki naszej pracy, ten świat przesuwa się czasem w dobrym kierunku. Korzystacie z wolności, wywalczonych dzięki wizjonerom, pisarzom, naukowcom, poetom i filozofom. Będziecie nam zabraniać się odzywać niezgodnie z linią silniejszych, jak staliniści? Wyzywacie nas od lewaków, a sami byście chcieli większej równości, dostępności do pracy i bezpieczeństwa socjalnego. Nie macie pojęcia o polityce, znacie tylko strach. Bez nas, nawet nie wiedzielibyście kim jesteście. Nie-tolerancyjni, nie-artyści, nie-pedały, nie-feminiści. Kim naprawdę jesteście? Kim bylibyście w świecie samych patriotów Waszej definicji?

Reklama

Różnica między fikcją, a prawdą jest taka, że Garcia w umownym, inscenizowanym kontekście, pokazuje swoją artystyczną wizję jakiegoś fragmentu rzeczywistości. Ta wizja ma prawo Wam się nie podobać, ale on ma prawo taką mieć. Tyle, że w tym samym czasie, ktoś dyskretnie ale jak najbardziej realnie psuje Wasze życie, kradnąc pieniądze przeznaczone na Wasze emerytury, albo żonglując kursem franka tak, że z okien skaczą setki ludzi. Tam idźcie się bić o swoje, a nam dajcie spokój. My Was nie skrzywdzimy. Robimy to co do nas należy, często balansując na poziomie minimum socjalnego, żeby przepracowywać rzeczywistość, również w Waszym imieniu. Czujemy, że takie jest nasze zadanie. Wróg jest gdzie indziej, to nie my.

P.S

Apeluje do organizatorów protestów: nie używajcie przemocy. Protestujcie jeśli chcecie, ale nie naruszajcie naszego bezpieczeństwa i konstytucyjnego prawa wolności słowa.

Apeluje do władz o zapewnienie bezpieczeństwa. Dbajcie o nas.

Jeśli chcecie zobaczyć spektakl, stanąć po stronie demokracji i prawa artystów do wypowiedzi wybierzcie się w piątek do:

Narodowego Starego Teatru w Krakowie

https://www.facebook.com/events/401054083367226/?source=1

W Teatrze Polskim we Wrocławiu

http://www.teatrpolski.wroc.pl/archiwum/2013-2014/zakazany-teatr-projekcja-zapisu-wideo-spektaklu-golgota-picnic

Bartek Żurowski

obserwuj na: https://www.facebook.com/bartek.zurowski