Incepcja absurdu

Para, która zdecydowała się zatrudnić Crystal Kelley – zawodową surogatkę, nie oczekiwała swojego pierwszego dziecka. Do tej pory udało się im własnymi siłami spłodzić trójkę, z czego każde było hospitalizowane z powodu różnych schorzeń i miało mniejsze lub większe trudnośći z samodzielnym funkcjonowaniem. Tym razem miało być inaczej.

Na rodziców padł blady strach, kiedy po serii badań okazało się, że płód, który nosi Kelley, będzie cierpieć na poważne powikłania. Przewidywano problemy związane z pracą serca, cystę w mózgu oraz zajęczą wargę. Surogatce zaproponowano 10.000$ za usunięcie ciąży, których Crystal nie zgodziła się przyjąć z powodów moralnych i religijnych. Jej kiepska kondycja finansowa nie pozwalała jej również na zostanie prawnym opiekunem dziecka. Dalej do akcji wkroczyli prawnicy, którzy przerzucali się nawzajem papierkami. Jednym z takich dokumentów było rządanie o wpisanie nazwisk biologicznych rodziców na akcie urodzenia. Jak nietrudno się domyślić, każdy stan ma swoją własną legislacje, a łączy je to, że wszystkie są ciężko popieprzone. Okazało się, że jest przeszkoda dla państwa X, ponieważ jajeczko użyte do zapłodnienia in vitro nie należało do nich, tylko do anonimowej dawczyni. 

Videos by VICE

Tym sposobem mama zastępcza mogła zadecydować sama o przyszłości dziecka. Szansę żywego urodzenia określano na poziomie błędów statystycznych. Mimo to Kelley zdecydowała się wydać je na świat. Kondycja Baby S (pod takim pseudonimem dziecko funkcjonuje na internetowym blogu surogatki) okazała się dużo bardziej skomplikowana, niż wskazywały na to badania prenatalne. W tym miejscu trzeba by wymienić serię trudnych i długich łacińskich słów, które sobie darujemy, zastepując je prostszym sformułowaniem – BARDZO, BARDZO ŹLE.

Crystal przekazała prawa rodzicielskie kolejnej anonimowej parze Y, która zdecydowała się adoptować i zająć się dzieckiem. Kelley stała się dla wielu osób, w szczególności koleżanek po fachu, celem bezustannych ataków. Pisano do niej m.in., że “będzie smażyć się w piekle za to, że nie dokonała aborcji”. Chętnie poczytalibyśmy oficjalne stanowisko Kościoła Katolickiego na temat całej sprawy, która może wydawać się zdziebko kontrowersyjna.  Historia nie ma pointy, ale będziemy śledzić dalszą historię Baby S. Jesteśmy pewnie, że znowu uda się wszystkich zaskoczyć.

Zobacz też:

Polacy w swetrach
The Homer Shake