FYI.

This story is over 5 years old.

Varials

​Latkowski do lamusa?

Od dzisiaj Sylwester Latkowski nie już jest naczelnym Wprost, poinformowały rano polskie media

Tak więc od dzisiaj Sylwester Latkowski nie już jest naczelnym Wprost, poinformowały rano polskie media. Co się stało? Mówi się o zmianie polityki biznesowej tygodnika. Jaka czeka go teraz przyszłość, nie wiadomo. Póki co, już jest co wspominać…

Sylwester Latkowski w życiu imał się różnych zajęć (od konstruktora w Wojskowych Zakładach Lotniczych, przez nauczyciela nauczyciela j. polskiego i fizyki, biznesmena, pisarza i filmowca, po dziennikarza). Ścigano go listem gończym za wymuszenia rozbójnicze. Uciekał na obczyznę, ukrywał się w Niemczech, Szwecji i Rosji. W sierpniu 1998 roku oddał się w ręce prawa i usłyszał wyrok czterech i pół roku odsiadki, z czego trzymali go tylko 1,5 roku. Jak sam twierdzi, wrobiono go, "ale kryminał i tak mu się należał". Po wysłuchaniu opowieści kumpla z celi postanowił złapać za kamerę i kręcić filmy. I całkiem dobrze mu to wychodziło, ale niewygodna tematyka jego dzieł skazała go na ostrą krytykę. Blokersi, pedofile i morderstwa komendantów policji nie należą do łagodnie przyjmowanych zagadnień.

W styczniu 2013 r. został naczelnym Wprost i później poszło już z górki. Każdy, kto nie był świadomy jego istnienia, dowiedział się o redaktorze, który publikowanymi podsłuchami zmienił standardy pokornej, polskiej sceny dziennikarskiej. Zadarł z rządzącymi i stał się obiektem nienawiści zarówno zwolenników Platformy, jak i etyków oraz miłujących spokój prostych obywateli. Stając się synonimem wojującego dziennikarstwa śledczego sprowadził na siebie też baczne oczy służb porządkowych w kraju.

Opus magnum, bądź gwoździem do trumny, "detektywa" Latkowskiego stała się jednak afera wokół kolegi po fachu - Kamila Durczoka (niedługo może Kamil D.). Najpierw wyciągnięto brudy z życia prywatnego, a potem zabrano się za ciemne odcinki kariery medialnej człowieka TVN-u. I tak Durczok z najbardziej wpływowego dziennikarza w Polsce stał się bezrobotnym, a Latkowski, razem z jego akcją, znalazł się na pierwszych stronach zarówno gazet, jak i czarnych list przeciwników brudnej gry w reporterskim fachu. Redaktorem Wprostu zainteresowali się wszyscy. Od VICE donoszącego na siebie, po mecenasa Romana Giertycha, który w otwartym liście robi z naczelnego Wprost przykład do naśladowania przez innych ex-więźniów. W końcu któż z nich tak chętnie współpracuje z policją?

Dziś ostatnia sprawa jeszcze nie zdążyła przycichnąć, a broniący go wcześniej wydawca, postanowił (wbrew zapewnieniom) usunąć Sylwestra Latkowskiego z pełnionej we Wprost funkcji. Póki co, nie warto zagłębiać się w jakieś teorie spiskowe. Faktem pozostaje, że jeszcze niedawno Latkowski pisał o „brudnych" biurkach innych dziennikarzy, dzisiaj musiał wyczyścić własne.