Sobota była dość upalnym dniem, mimo to pod Pałacem Kultury i Nauki cały czas gromadził się coraz większy tłum. Tegoroczny Marsz Wyzwolenia Konopi był na swoją miarę sukcesem. Policja po raz pierwszy nie przeszkadzała uczestnikom – nie było łapanek, policjanci nieszczególnie reagowali na zaczepki agresywnych chłopaczków, ale też bardzo duża część trzymała kamery, nagrywając każdego maszerującego. Dym pojawiał się tu i tam, ale tym razem nie było stresu związanego z ewentualnym spędzeniem nocy w areszcie.
Czy Marsz coś zmienił? Po raz kolejny pokazał, że jego zwolenników jest wielu i w każdym wieku. Czasem są to całe rodziny z dziećmi. Dał nadzieję na depenalizację i medyczną marihuanę dla wszystkich jej potrzebujących. Cytując Andrzeja Dołeckiego, prezesa Wolnych Konopi: „Rok temu policjanci nas łapali, za rok będą nam podpalać jointy”.