​Viralowy ekshibicjonizm

Źródło: YouTube

Czy intymność jest przereklamowana? Skąd krótkie filmiki pokazujące całujących się nieznajomych albo par, które mówią sobie ile miały partnerów w swoim życiu? Może pokazywanie tego jest bardziej sexy?

Jakiś czas temu hitem Internetu był film na YouTubie (w tej chwili ma prawie 100 milionów wyświetleń), w którym piękni ludzie w pięknych ubraniach całowali się niby po raz pierwszy. Jak to bywa z pierwszymi pocałunkami było dziwnie, ale też całkiem przyjemnie. Jednak naprawdę dziwnie zrobiło się dopiero wtedy, gdy cały zauroczony tym viralem świat dowiedział się, że piękni ludzie to m.in.: modele, aktorzy, piosenkarze, a cały spot był po prostu reklamą marki odzieżowej. Czy możemy nazwać to oszustwem? Raczej nie. Ja, na przykład, nie wiem nawet w co ubrani byli ci ludzie. Dodajmy też małe sprostowanie. Osoby, które występowały w tym eksperymencie to znajomi reżyserki, Tatii Pilievy. Najprawdopodobniej też naprawdę się nie znali. Popatrzmy na to jak na zjawisko, które ma miejsce na każdej imprezie. Nie przyznajemy się do tego, ale pewnie większość z nas całowało się kiedyś z nieznajomym. Ta reklama jest po prostu dobrze zrobiona! Nie odbieram tego jak naruszenie mojej interpretacji w związku z tym, że ktoś chciał w ten sposób sprzedać parę ubrań. Niech tak będzie.

Videos by VICE

Amerykańska reżyserka posunęła się nawet o krok dalej. W swoim kolejnym filmiku, przedstawiła nieznajomych, którzy rozbierają się nawzajem, następnie kładą się pod kołdrę i zaczynają się całować. Wygląda to bardzo ładnie. Ta produkcja była promocją serialu „Masters of Sex”. Nie wiem, czy chodzi tu o urok twórczyni, muzykę, czy ładnych i zawstydzonych ludzi, ale to naprawdę wygląda świetnie.

W związku z ogromnym zainteresowaniem i próbą zrozumienia tego jak to jest naprawdę, VICE UK postanowił zrobić to trochę inaczej. Wyszli na ulicę i poprosili 20 nieznajomych, żeby pocałowali się ze sobą za 20 funtów. Wygląda to po prostu inaczej. Zacznijmy od tego, że nie wczuwają się w to ani trochę! Jakby wiedzieli, że ma to być parodia uroczej amerykańskiej reklamy. W pierwowzorze również było parę potknięć, ale wszystko wyglądało w miarę naturalnie i przyjemnie. Nawet 20 funtów nie pomogło im zaangażować się w pocałunek.

Kurcze, przecież to nie jest nielegalny ślub z meksykanką bez wizy! Francuzi zrobili coś reżyserowanego, ale zabawnego pokazującego śmieszność sytuacji pierwszego pocałunku. Nie wiem nawet czy nie jest to mój osobisty faworyt.

Kolejnym video, który pojawił się dosyć niedawno był filmik, który pokazuje pary, które mówią sobie przed kamerą ile miały partnerów przed rozpoczęciem ich wspólnego związku (może liczy się też w trakcie).No i to jest już naprawdę dziwne i niezrozumiałe. O co tu chodzi? Ludzie naprawdę lubią patrzyć na innych, którzy są zażenowani, czy co? Może okaże się, że to też będzie kampanią? (Stawiam na akcję przeciwdziałania chorobom wenerycznym). Po pierwsze wydaje mi się to chyba jakaś ściema, że te pary wcześniej o tym nie rozmawiały, ale to tylko moja opinia. Po drugie, przeraża mnie trochę mówienie sobie intymnych rzeczy przed kamerą. O co w tym chodzi? Chcą, żeby obejrzeli to ich byli? Chwalą się, czy żalą?

Internetowy ekshibicjonizm istnieje. Wie to każdy kto jest użytkownikiem portali społecznościowych. Wstawiamy swoje zdjęcia, filmiki, pokazujemy jak wyglądamy, co oglądamy, gdzie jemy i co jemy. Nie dziwmy się zatem, że powstają takie krótkie produkcje, pokazujące dziwność ludzkich zachowań. Jesteśmy nieprzewidywalni i każdy jest inny, ale chodzi o sprawy intymne nie różnimy się niczym szczególnym. Trochę się wstydzimy, a trochę też boimy się mówić o swoich fantazjach. Niech powstają takie Virale, 100 milionów wyświetleń przy pierwszym pocałunku pokazuje, że nawet jeśli te filmiki nas złoszczą, to je oglądamy – tacy już z nas masochiści.