Pejcz odbijający się od skóry, zostawiający po sobie różowy ślad. Do tego czarny lateks, wydający charakterystyczny dźwięk przy każdej próbie ruchu i ciche pojękiwania z zakneblowanych ust – to raczej typowy zestaw skojarzeń, jaki pojawia się w głowie na hasło BDSM (typowy, prawda? Ej powiedzcie, że tak i nie muszę się martwić). Co tak naprawdę wiemy o tym świecie erotycznych igraszek, gdzie jedna strona lubi dostać klapsa od drugiej? Okazuje się, że niewiele, bo cały czas bazujemy na utartych stereotypach, nieraz odbiegających od prawdy o tym fetyszu.
Temat polskiego BDSM postanowiła zgłębić młoda reżyserka Bogna Kowalczyk w swoim animowanym filmie „Klimat i Wanilia“, do którego wykorzystała nagrane rozmowy prawdziwych ludzi, związanych (he he) z kulturą pejcza i czarnej skóry. Obecnie jej dzieło jest w trakcie zbierania funduszy poprzez wspieramkulture.pl, ale już po samym zwiastunie widać potencjał projektu. Spotkałem się z Bogną, by porozmawiać na temat jej filmu i genezie pomysłu na animację o BDSM.
Videos by VICE
VICE: Od czego zaczyna się pracę nad filmem o BDSM?
Bogna Kowalczyk: Najpierw oczywiście musiałam poznać to środowisko, podzielić je na grupy, gdzie jest np. BDSM za pieniądze – czyli płatne dominy lub ulegli kolesie, którzy za kasę dają się lać. Drugi typ ludzi to tacy, którzy w ten sposób próbują wyładować swoje problemy i napięcia. No i była też grupa ludzi szukających swojej seksualności – zadających sobie pytanie: kim są, czego potrzebują i jak się z tym konfrontują. Właśnie tych ostatnich wybrałam do swojego filmu.
Dlaczego zajęłaś się tematem BDSM?
Geneza jest dosyć zabawna: byłam w Parku Krasińskich w Warszawie, kiedy w środku dnia zobaczyłam spacerującą parę, gdzie laska miała faceta na smyczy. Nie było w tym jednak tego całego lateksowego stereotypu, to byli normalnie ubrani i bardzo luźni w swoim zachowaniu ludzie.
Jaka była twoja pierwsza reakcja?
Najpierw pomyślałam, że ten facet ma wyprany mózg, później, że to z nią jest coś nie tak, by po chwili spytać samą siebie: hej, ale co z moją tolerancją? Tak naprawdę ich zachowanie było nawet urocze, takie ich – własne.
Sprawdź jak się bawiliśmy na erotycznych targach Festiwal EROtrends 2014
To był twój pierwszy kontakt z BDSM?
Już wcześniej wiedziałam, co oznacza ten termin, tyle że póki co, jest on cały czas kojarzony albo ze scenami pokroju Pulp Fiction, czyli z podziemiem, mrokiem i ogólnym hardkorem, albo z ośmieszaniem: gdy jakiś koleś zostaje nakryty, jak dostaje w tyłek – i to ma bawić. Nie masz innych kontekstów. Jak kobieta bije, to facet jest ciapą, gdy jest na odwrót, jest przestępcą. Dlatego zaczęłam szukać informacji, jak to naprawdę wygląda – początkowo nawet nie do filmu, tylko dla siebie.
Jednak pomysł na film się pojawił.
Tak, wtedy postanowiłam, że spotkam się z jakimś blogerem, który siedzi w klimacie. Wiedziałam, że jak nie pogadam o tym z kimś z Polski, to czytanie zagranicznych treści nic mi nie da. Zobaczyłam się więc z dziewczyną, która później stała się jedną z bohaterek filmu.
Tylko dlaczego zdecydowałaś się na taki sposób narracji, na film animowany?
Bo jesteśmy zupełnie nieprzyzwyczajeni do obrazu zwykłej pary – ciepłej i radosnej, tyle że lubiącej BDSM. Na hasło lateks przed oczami zazwyczaj pojawia się piękna, świetnie zbudowana dziewczyna albo lądujesz w wizji Zajdla, hiperrealistycznych i brzydkich ciałach. Nie chciałam, żeby wygląd moich bohaterów był oceniany według utartych kryteriów. Ilustracja daje nam pewną umowność, poza tym bardzo chciałam oprzeć to tylko na wywiadach.
Jak wyglądał pierwszy kontakt z respondentami?
To była seria wywiadów, na początku towarzyszył im bardzo duży niepokój. Spotykałam się z nimi mając tylko dyktafon, chciałam, by mi zaufali. Dużo łatwiej przychodziło im mówić, co robili, niż jak się wtedy czuli. Natomiast był taki moment w trakcie rozmowy, że dwójka bohaterów w pewnym momencie wstała i zaczęli swoją sesję BDSM.
Ile trwały takie spotkania?
Łącznie zebrałam ok. 12 godzin nagranego materiału, potem trzeba było wyrzucić te wszystkie poboczne rozmowy o kotach, kawie itp. i z tego powstał kolarz, animowany dokument, gdzie strefa wizualna, to co narysowałam opiera się na faktach.
Poznaj sztukę wiązania w wywiadzie z Blachą
Czego nauczył cię ten projekt?
Wydawało mi się, że osoby na górze mają łatwiej. Zauważyłam jednak, że na władczej stronie spoczywa znacznie większa odpowiedzialność, bo ma ona przed sobą kogoś absolutnie oddanego – musi dysponować bardzo dobrym wyczuciem, by ich zabawa nie zmieniła się w coś złego. To kwestia zaufania – jakbyś miał skakać na bungee, a twoja dziewczyna przywiązuje ci do nóg linę. Przez to dowiedziałam się, że dużo mniej jest osób, które chcą być na górze.
A jak to jest z osobami będącymi na dole?
To moment, kiedy mogą sobie wszystko odpuścić, bo wiedzą, że ktoś inny o nich dba. Między tymi dwiema stronami wytwarza się niesamowicie bliskie uczucie, zaufanie. Coś, czego my, poprzez popkulturę, nie umiemy jeszcze dostrzec.
Co chcesz osiągnąć tym filmem?
To na pewno nie jest apel, żebyśmy wszyscy weszli teraz w lateks. To skłonienie do dyskusji, czego potrzebujemy w życiu. Często wychodzimy z założenia, że tego, co wszyscy. Tak bardzo boimy się, co inni o nas pomyślą, że sami sobie nie mówimy, że coś nam sprawia przyjemność. To może być cokolwiek, ja wybrałam temat BDSM.
More
From VICE
-
Screenshot: Fire Totem Games -
Screenshot: Epic Games -
-
"Miss Freedom" atop the Georgia State Capitol Building. (Photo By Raymond Boyd/Getty Images)